Kiedyś, podczas mojego pierwszego długiego lotu do Azji, myślałam, że największym wyzwaniem będzie przetrwać 10 godzin w jednej pozycji. Myliłam się. Najgorszy był… mój wygląd po wylądowaniu.
Wysiadłam z samolotu czując się, jakbym nie spała przez tydzień. Skóra ściągnięta jak papier, cienie pod oczami przypominające mapę Europy, a twarz – spuchnięta, szara i zmęczona.
Znajoma przywitała mnie słowami:
– „O matko, co ci się stało?!”
A ja odpowiedziałam:
– „To nie jet lag, to samolotowa twarz…”
Brzmi znajomo? Jeśli kiedykolwiek leciałaś więcej niż trzy godziny, prawdopodobnie wiesz, o czym mówię. Ale spokojnie – dziś już wiem, jak temu zapobiec. I właśnie o tym będzie ten artykuł.
To nie żaden medyczny termin, tylko potoczne określenie efektu, który wszyscy znamy – opuchnięta, szara, odwodniona skóra po locie.
W samolocie panują warunki, które nasza cera dosłownie nienawidzi:
bardzo niskie nawilżenie powietrza (zaledwie 10–20%, gdy na ziemi mamy 50–60%),
zmiany ciśnienia,
promieniowanie UV, które nad chmurami jest znacznie silniejsze,
oraz brak ruchu i ograniczone krążenie.
Efekt? Twarz wygląda, jakby nagle postarzała się o kilka lat. Pojawiają się obrzęki, zaczerwienienia, suchość, a czasem nawet wysypka.
Dobra wiadomość? Można temu zapobiec – i to w całkiem prosty sposób.
Nauczyłam się tego po kilku nieudanych lotach – dbanie o skórę zaczyna się na kilka dni przed podróżą, a nie w samolocie.
Na 2–3 dni przed wylotem zaczynam intensywną pielęgnację:
codziennie nawilżająca maseczka w płacie (np. z kwasem hialuronowym lub aloesem),
wieczorem serum nawadniające i tłustszy krem jako bariera ochronna.
To jak tankowanie paliwa – im lepiej przygotujesz skórę, tym dłużej „poleci” bez wysychania.
Trudno, wiem. Ale te dwa napoje to najwięksi złodzieje wody w organizmie.
Na 24h przed lotem staram się pić czystą wodę lub herbaty ziołowe.
Dzięki temu moja skóra jest bardziej sprężysta i mniej podatna na odwodnienie.
Brzmi banalnie, ale dobry sen przed podróżą to połowa sukcesu. Skóra regeneruje się nocą – jeśli ruszasz zmęczona, nie pomoże nawet maseczka z luksusowego spa.
Po latach testów stworzyłam swój własny mini-rytuał lotniczy. Zawsze mam przy sobie mały zestaw kosmetyków w wersji travel-size (100 ml lub mniej – zgodnie z przepisami lotniskowymi).
Oto, jak wygląda mój schemat:
Zaraz po starcie (kiedy można już odpiąć pasy), idę do łazienki lub robię to na miejscu:
delikatnie przemywam twarz chusteczkami micelarnymi,
spryskuję wodą termalną,
osuszam papierowym ręcznikiem.
To usuwa resztki makijażu i potu – najgorsze, co możesz zrobić, to latać z podkładem na twarzy przez 10 godzin!
Tak, zakładam maseczkę w samolocie. Nie, nie jest mi głupio 😄
Na długich trasach (np. Warszawa–Bangkok) 15–20 minut z maską robi cuda.
Wybieram bezwonne, delikatne maseczki w płacie – najlepiej takie, które nie ściekają.
Po zdjęciu wcieram resztę esencji w skórę. Efekt? Cera wygląda jak po zabiegu w spa.
Na oczyszczoną skórę nakładam:
serum z kwasem hialuronowym – zatrzymuje wodę,
krem z ceramidami lub masłem shea – tworzy warstwę ochronną przed suchym powietrzem.
Nie bój się błyszczeć – nikt nie ocenia, bo wszyscy i tak wyglądają jak zombie po trzech godzinach lotu 😅
To zaskakuje wiele osób, ale promienie UV w samolocie są naprawdę mocne.
Nad chmurami nie ma warstwy ozonowej, a promienie UVA (te, które powodują starzenie skóry) przenikają przez szyby. Dlatego zawsze, zanim usiądę przy oknie, nakładam krem z filtrem SPF 30–50.
Fun fact: piloci są bardziej narażeni na raka skóry niż większość ludzi – właśnie przez ekspozycję na UV w kabinie.
Najważniejsze: pij wodę. Dużo wody.
W samolocie tracisz nawet 1,5 litra wody na każde 3 godziny lotu.
Moja zasada: 1 kubek wody na godzinę.
Nie polegaj na darmowym winie – alkohol odwadnia błyskawicznie.
Zawsze zabieram ze sobą butelkę wielorazową, którą napełniam po kontroli bezpieczeństwa.
Słone przekąski to wróg numer jeden. Sól zatrzymuje wodę i powoduje obrzęki – zwłaszcza pod oczami.
Zamiast tego:
świeże owoce (jabłko, winogrona, ogórek),
orzechy niesolone,
baton proteinowy bez cukru.
Dzięki temu czuję się lekko, a skóra wygląda zdrowiej po wylądowaniu.
Podczas lotu staram się wstawać co 1–2 godziny – przejść się po kabinie, rozciągnąć nogi.
To pomaga w krążeniu i zapobiega obrzękom.
A siedząc, robię drenaż limfatyczny twarzy:
palcami masuję okolice żuchwy,
delikatnie uciskam węzły przy uszach i pod obojczykami,
wykonuję okrężne ruchy od nosa ku skroniom.
To prosty trik, który działa jak naturalny lifting – bez kremu za 300 zł.
Po długim locie najchętniej rzuciłabym się na łóżko, ale zanim to zrobię – pielęgnacja po locie to świętość.
Myję twarz żelem i chłodną wodą.
Nakładam serum z witaminą C – rozświetla i niweluje szary odcień skóry.
Krem regenerujący z pantenolem lub aloesem – koi podrażnienia.
Piję duży kubek wody z cytryną.
W 15 minut wracam do życia – i wyglądu człowieka.
Oto moja sprawdzona lista, dzięki której zawsze wyglądam świeżo po wylądowaniu:
chusteczki micelarne
mgiełka termalna
maseczka w płacie
serum z kwasem hialuronowym
krem ochronny / tłusty nawilżacz
SPF 30 lub 50
balsam do ust
mini roller do masażu twarzy
butelka na wodę
żel antybakteryjny
Pro tip: wszystko w pojemnościach do 100 ml i w przezroczystej torebce – unikniesz problemów przy kontroli bezpieczeństwa.
Nie noś makijażu podczas lotu. Zatka pory + suche powietrze = recepta na katastrofę.
Zdejmij soczewki kontaktowe. Powietrze w kabinie wysusza oczy, więc okulary to lepszy wybór.
Weź mały spray z wodą różaną – orzeźwia i pachnie bosko.
Nie opieraj twarzy o poduszkę samolotową – gromadzi bakterie!
Schłodzony roller (np. jadeitowy) świetnie redukuje opuchliznę – trzymaj go w torbie na zimne napoje przez chwilę.
Dziś, kiedy wysiadam z samolotu, nikt już nie pyta, czy jestem zmęczona.
Zamiast tego słyszę:
– „Wow, wyglądasz świetnie! Gdzie spałaś w tej klasie biznes?”
A ja tylko się uśmiecham, wiedząc, że tajemnica tkwi w kilku prostych krokach.
Bo „samolotowa twarz” nie jest nieunikniona – to po prostu wynik braku przygotowania.
A skoro potrafimy zaplanować lot, walizkę i playlistę, czemu nie zaplanować też pielęgnacji?
Przed lotem:
✔️ pij wodę
✔️ śpij dobrze
✔️ stosuj maseczki nawilżające
W samolocie:
✔️ oczyść skórę
✔️ używaj maseczki i kremu
✔️ pij 1 kubek wody na godzinę
✔️ ruszaj się
✔️ unikaj soli i alkoholu
✔️ stosuj SPF
Po locie:
✔️ zregeneruj cerę witaminą C i nawilżeniem
✔️ daj skórze odpocząć
✔️ nie zapomnij o uśmiechu – on też odmładza 😄