Zimą natura przypomina o swojej sile. Chłód potrafi być zdradliwy – szczególnie gdy pod cienką warstwą śniegu kryje się ryzyko odmrożenia. To nie tylko problem alpinistów czy polarników. Każdy, kto spędza dłuższy czas na mrozie, może stać się jego ofiarą — wystarczy silny wiatr, wilgoć i kilka stopni poniżej zera. Jak więc rozpoznać odmrożenie, co zrobić, by nie pogorszyć sytuacji i kiedy konieczna jest interwencja lekarza?
Odmrożenie to uszkodzenie tkanek spowodowane działaniem niskiej temperatury. Dochodzi do zwężenia naczyń krwionośnych, co ogranicza dopływ krwi i tlenu do komórek. W skrajnych przypadkach woda wewnątrz komórek zamarza, tworząc kryształki lodu, które dosłownie rozrywają struktury tkanek.
Zjawisko to jest dobrze udokumentowane w badaniach fizjologicznych – już przy temperaturze -0,5°C wewnątrz komórek zaczynają tworzyć się mikrokryształy lodu (dane US National Library of Medicine). Im dłużej skóra jest wystawiona na zimno, tym głębsze i poważniejsze stają się uszkodzenia.
Najczęściej odmrożeniu ulegają:
palce rąk i nóg,
nos, uszy, policzki,
broda oraz kończyny w miejscach ucisku (np. pod paskiem lub obcisłą odzieżą).
Lekarze klasyfikują odmrożenia na cztery stopnie – podobnie jak oparzenia, tyle że w odwrotnym kierunku termicznym.
Najłagodniejsze, często przypomina oparzenie słoneczne. Skóra jest zaczerwieniona, piekąca, szczypiąca, czasem lekko obrzęknięta. Po ogrzaniu może wystąpić chwilowe uczucie bólu i mrowienia.
➡️ Uszkodzeniu ulega jedynie powierzchowna warstwa naskórka.
Pojawiają się pęcherze z płynem surowiczym, skóra staje się sina, bolesna, a obrzęk narasta.
➡️ Uszkodzone są już głębsze warstwy skóry właściwej.
Dochodzi do obumarcia tkanek skóry, utraty czucia, pojawia się twarda, woskowata powierzchnia.
➡️ Wymaga interwencji lekarskiej – może prowadzić do martwicy i zakażenia.
Najcięższe – uszkodzeniu ulegają tkanki mięśniowe, a nawet kostne. Skóra jest czarna, martwa, mogą wystąpić objawy ogólnoustrojowego zakażenia i gorączka.
➡️ Często kończy się amputacją fragmentu kończyny.
Zgodnie z danymi Centers for Disease Control and Prevention (CDC), do większości przypadków dochodzi przy temperaturze od –5°C do –15°C, szczególnie przy wietrze i wilgoci. Wiatr o prędkości 40 km/h przy –10°C obniża odczuwalną temperaturę do ok. –25°C – to tzw. wind chill effect, czyli efekt wiatru.
Do odmrożeń dochodzi częściej, gdy:
odzież jest mokra lub zbyt ciasna,
organizm jest odwodniony lub wyczerpany,
występuje choroba krążenia (np. cukrzyca, miażdżyca),
spożyto alkohol – który rozszerza naczynia krwionośne, dając złudne poczucie ciepła, ale przyspiesza utratę ciepła.
Pierwsze symptomy bywają mylące – przypominają zwykłe przemarznięcie.
Skóra staje się blada lub sinoczerwona,
odczuwalne są mrowienie, kłucie, drętwienie,
później zanik czucia i twardość skóry.
Zignorowanie tych objawów może doprowadzić do przejścia odmrożenia w wyższy stopień, a nawet do hipotermii — ogólnego wychłodzenia organizmu.
Prawidłowa reakcja w pierwszych minutach może decydować o tym, czy uszkodzenie będzie powierzchowne, czy trwałe.
Przenieś poszkodowanego do ciepłego, ale nie gorącego pomieszczenia. Zdejmij mokrą odzież, buty, biżuterię. Nie wystawiaj odmrożonych miejsc na bezpośrednie źródło ciepła – kaloryfer, ogień, suszarkę – może to pogłębić uszkodzenia.
Najbezpieczniej ogrzewać kąpielą w wodzie o temperaturze 30–36°C. Zbyt gorąca woda spowoduje ból i dodatkowe mikrourazy. Czas ogrzewania: 20–40 minut lub do momentu, aż skóra stanie się różowa i elastyczna.
Tarcie odmrożonych tkanek może doprowadzić do ich pęknięcia i infekcji. W badaniach American Burn Association wskazano, że mechaniczne pocieranie zwiększa ryzyko powikłań martwiczych o ponad 30%.
Na odmrożone miejsca nałóż jałowy, suchy opatrunek – najlepiej z gazy. Kończynę ułóż nieco wyżej, aby zmniejszyć obrzęk.
Podaj ciepły, słodki napój (herbatę, wodę z miodem). Unikaj alkoholu i kawy – nasilają utratę ciepła.
W przypadku pęcherzy, braku czucia, sinienia skóry, bólu po ogrzaniu – konieczna jest konsultacja lekarska. W wielu przypadkach lekarz może podać surowicę przeciwtężcową lub leki poprawiające mikrokrążenie.
W lżejszych przypadkach leczenie obejmuje:
ciepłe kąpiele wodne (30–40°C),
opatrunki jałowe i maści łagodzące,
suplementację witamin (C, A, PP – wspierają regenerację naczyń i skóry),
utrzymanie kończyn w cieple i suchości.
W cięższych przypadkach stosuje się:
leki przeciwzapalne i przeciwbólowe,
antybiotyki (w razie zakażenia),
leczenie chirurgiczne martwicy.
Według badań opublikowanych w Journal of Wilderness & Environmental Medicine, kluczowe dla powrotu do zdrowia jest rozpoczęcie leczenia w ciągu pierwszych 6 godzin od odmrożenia.
W przypadku lekkich odmrożeń można wspomóc gojenie naturalnymi środkami, jednak tylko jako uzupełnienie, nie zamiast leczenia medycznego:
rumianek, nagietek, szałwia, żywokost – łagodzą stan zapalny (napary do przemywania),
aloes – wspiera odbudowę skóry,
olejek z kasztanowca – poprawia krążenie,
len i dziurawiec – działają regenerująco i osłaniająco.
Należy jednak pamiętać: zioła nie zastąpią pomocy lekarskiej, szczególnie przy odmrożeniach II–IV stopnia.
Najlepszym sposobem leczenia odmrożeń jest… nie dopuścić do ich powstania.
Oto kilka zasad profilaktyki:
Ubieraj się warstwowo, unikaj ucisku.
Chroń głowę, dłonie, stopy i uszy – to najczęstsze miejsca odmrożeń.
Unikaj alkoholu na mrozie.
Pij ciepłe płyny, utrzymuj nawodnienie.
Ruszaj się – nawet drobny ruch poprawia krążenie.
Nie dopuszczaj do przemoczenia ubrań.
Regularnie sprawdzaj skórę – zwłaszcza u dzieci i osób starszych.
Odmrożenia to realne zagrożenie – nie tylko w ekstremalnych warunkach, ale także podczas codziennych zimowych spacerów. Odpowiednia reakcja w pierwszych minutach, unikanie gwałtownego ogrzewania i szybki kontakt z lekarzem mogą uchronić przed trwałymi skutkami.
Zima nie musi być niebezpieczna, jeśli nauczymy się słuchać swojego ciała – i nie lekceważyć sygnałów, które wysyła chłód.